Wydawca gier m.in. ze stajni Rockstar Games postanowił zmienić datę zakończenia ostatniego kwartału swojego roku fiskalnego. Teraz nie będzie się on już kończył 31. października, a dopiero... ostatniego dnia marca. Oficjalnie podejmując taką decyzję zarząd firmy kierował się kalendarzami innych spółek i chęcią dostosowania się do trendów branży. Najgorętszym okresem na rynku gier są miesiące październik, listopad, grudzień, więc Take-Two chce zawrzeć je w jednym ze swoich kwartałów fiskalnych. Również takie firmy jak Microsoft, Electronic Arts, Nintendo, czy Sony podsumowują swoje roczne zyski i straty z początkiem wiosny.
No, a jak ma się to do nas, graczy? Oczywiście prawda może być taka jak przedstawia ją Take-Two. Może jednak być też inaczej. Warto zauważyć, że tylko dzięki Red Dead Redemption wydawca jest w tym roku na plusie. Jest to też pierwsze od blisko dekady dwanaście miesięcy, w których firma notuje zysk dzięki tytułowi innemu niż Grand Theft Auto. Wydłużenie roku powinno pozwolić na utrzymanie dobrego wyniku jeszcze przez pięć miesięcy. Ale po co taki krok? W mojej opinii może to oznaczać, że jest problem z nowymi grami. Być może, gdyby fiskalny 2011 skończył się planowo za rok od dziś, nie ukazała by się w nim żadna produkcja mogąca przynieść korporacji taki zysk jak wspomniane przygody Johna czy Niko i spółki. Jeśli czarny scenariusz się sprawdzi to w przyszłości możemy spodziewać się kolejnych opóźnień w terminarzu takich tytułów jak L.A. Noire czy Max Payne 3. Może to skutkować tym, że zobaczymy je nawet dopiero na początku kalendarzowego 2012. Z drugiej strony developerom spadnie z nieba dodatkowe kilka miesięcy na produkcję, a Take-Two sprytnie ominie okres, który mógłby zaważyć na ujemnym bilansie. Zarząd firmy musi jednak liczyć się z tym, że to jednorazowe i dość desperackie posunięcie.
Take-Two nagina czas. Będą opóźnienia?
sdr napisał 27 października 2010 o 13:19, komentarze zablokowane