Trzy wielkie, żyjące metropolie, pełne przechodniów i różnego rodzaju pojazdów, z których każdy mógł w mgnieniu oka stać się własnością głównego bohatera, a do tego sporych rozmiarów arsenał, zrobiły swoje. Bo cóż może sprzedać się lepiej niż zakazany owoc, który do tej pory był dla wielu w świecie rzeczywistym nieosiągalny...
W tym tygodniu bliżej przyglądamy się pierwszej odsłonie kultowej serii Grand Theft Auto. Zapraszam do lektury :)
Weekend z: Grand Theft Auto
sdr napisał 1 czerwca 2009 o 00:30, komentarze zablokowane