Plotka: RDR 2 na nowym Switchu?
Jeśli śledzicie temat nowej konsoli japońskiego giganta, pewnie wiecie, że coraz częściej mówi się o jej rzekomo rychłej premierze. Oczywiście Nintendo jeszcze niczego nie potwierdziło, ale pojawia się wiele doniesień wskazujących, że coś faktycznie może być na rzeczy.
Kilka dni temu na stronie jednej z większych francuskich sieci sklepów z multimediami odkryto przygotowane strony produktów, które jeszcze nie trafiły do sprzedaży. Jedna z nich ewidentnie wskazuje na konsolę Nintendo, a pozostałe m.in. na gry, które mogłyby być tytułami startowymi nowego sprzętu. Co szczególnie interesujące z naszego punktu widzenia, jednym z tych tytułów jest właśnie RDR 2.
Również jeden z insiderów potwierdza, że premiera drugiej generacji Switcha jest za rogiem. Gość zdaje się być o tyle wiarygodny, że wcześniej trafnie przewidział ujawnienie przez Sony PS5 Pro. Teraz twierdzi, że nowa konsola Nintendo zostanie zaprezentowana 17 stycznia, a do sprzedaży trafi już 3 marca. On również potwierdza, że Red Dead Redemption II znajdzie się na liście tytułów startowych. Czy tak w rzeczywistości będzie? Przekonamy się już wkrótce.
Mali wojownicy
Reprezentantem tego ostatniego gatunku są The Warriors. Tytuł nie zdobył może wielkiej popularności i nie zawojował rynku, ale to ciągle jeden z przykładów solidnej adaptacji na bazie licencji. Gra swoją premierę miała w 2005 roku na Xboksie i PlayStation 2, wkrótce potem otrzymała port na PSP, a w 2016 roku pojawiła się także na PS4.
Teraz dowiadujemy się, że powstała jeszcze jedna wersja, która nigdy jednak nie ujrzała światła dziennego. Chodzi o konwersję na... Game Boya Advance. Jej istnienie potwierdziło kilku byłych pracowników Rockstar, z którymi rozmawiała redakcja serwisu Time Extension.
Gwoździem programu był 4-osobowy co-op po kablu. Gra została ukończona i w zasadzie super się to sprawdzało. Nie została jednak wydana, bo akurat w tamtym czasie popularność zdobywało PSP i obawialiśmy się, że na Nintendo wiele nie zarobimy. Nintendo w ogóle miało wtedy awersję do gier dla dorosłych. Z krainie Sony było nam lepiej, więc zdecydowaliśmy się na bezpośredni port The Warriors dla PSP.
Zaskakująca decyzja zważywszy na fakt, że prace nad grą były w zasadzie skończone i tytuł czekał jedynie na publikację. Wyrzucenie gotowej gry do kosza pachnie marnotrawstwem, ale... kto bogatemu zabroni? Podobno ktoś posiada działającą kopię, jednak nie zamierza jej nigdzie udostępniać z obawy przed Take-Two.
Co ciekawe, The Warriors to nie jedyny zarzucony projekt dla konsol Nintendo. Rockstar Leeds pracowało również nad kieszonkowym Bully, ale ten pomysł nie przetrwał tak długo.
Mieliśmy Bully na DS-a. Zaraz po Chinatown Wars zabraliśmy się za Bully. Ten sam styl, widok z góry, itd. Ale daleko z tym nie zaszliśmy.
Zdaniem jednego z rozmówców projekt zapowiadał się obiecująco, bo ekipa sporo przy nim eksperymentowała z technologią stworzoną na potrzeby Chinatown Wars. Próbowano ponownie wykorzystać różne mechaniki i znaleźć dla nich nowe zastosowanie.
Plotka: RDR 2 też na Switchu?
I właśnie dowiedzieliśmy się o kolejnym takim przypadku. Kilka dni temu w bazie brazylijskiego ministerstwa pojawiła się informacja o dostępności Red Dead Redemption II na nowej platformie - Nintendo Switch. Wpis został już co prawda usunięty, ale i tak zdążył wywołać niemałe poruszenie wśród fanów.
Jedni uważają, że to zwyczajny błąd w związku z niedawnym wydaniem Red Dead Redemption właśnie na konsoli wielkiego N. Inni sądzą jednak, że coś musi być na rzeczy, bo Rockstar raczej nie inwestowałby czasu w dostosowanie silnika RAGE do nowej platformy dla jednej tylko gry. Kto wie co z tego wyniknie?
Gdzie drwa rąbią
Warto w tym miejscu wspomnieć o jeszcze jednym urzędowym "wycieku", który miał miejsce w ostatnim czasie. W toku kontroli prowadzonej przez amerykańską Federalną Komisję Handlu, w związku z zamiarem przejęcia Activision przez Microsoft, upublicznione zostały nowe dokumenty.
Wynika z nich m.in. że gigant z Redmond starał się o udostępnienie w Game Passie RDR 2 w wersji na Xboksa... Series X|S. Gra miała się ukazać już rok temu, ale jak wiemy nie ukazała się. MS szacował, że umowa będzie ich kosztowała co najmniej 5 milionów dolarów miesięcznie, ale szanse na jej podpisanie oceniano bardzo nisko.
Premiera: Red Dead Redemption
Przygotowana przez Double Eleven Studios konwersja obsługuje tryb 30 FPS przy rozdzielczości 1080p oraz maksymalnie 4K w przypadku konsol PS4 Pro i PS5. W opcjach graficznych pojawiły się również dwa nowe tryby wygładzania: AMD FSR 2 oraz FXAA.
Wraz z Red Dead Redemption dostajemy w pakiecie uwielbiany przez fanów dodatek Undead Nightmare oraz pozostałą zawartość z wydania Game of the Year Edition. Nie zabrakło również kinowej lokalizacji w nowych językach, w tym dla graczy z Polski. Zabrakło natomiast trybu gry wieloosobowej.
Zestaw można kupić w PlayStation Store w cenie 219 zł oraz w Nintendo eShop w cenie $49,99. Wydanie pudełkowe pojawi się na sklepowych półkach 13 października.
Zelnick: $50 to odpowiednia cena
Plan jednak nie wypalił. Po początkowym wzroście, ceny spadły jeszcze bardziej, najpewniej w odpowiedzi na ogólnie negatywną reakcję konsumentów. Gracze są rozczarowani, że zamiast spodziewanego remake'u albo przynajmniej remastera, Rockstar zdecydował się jedynie na kolejny mało wnoszący port. Gra nie zaoferuje na Switchu i PS4 żadnych usprawnień technologicznych, a na dodatek pozbawiona jest trybu wieloosobowego.
Znacznie więcej kontrowersji budzi jednak cena pakietu. Zdaje się ona być zbyt wysoka jak na trzynastoletnią produkcję. Nawet bogatsze wydanie Game of the Year dla Xboksa 360, działające również na nowszych konsolach Microsoftu, jest bowiem o 40% tańsze. Tymczasem, zapytany o to przez redakcję IGN Strauss Zelnick dzielnie broni swojej decyzji.
Strauss Zelnick
Wierzymy, że z biznesowego punktu widzenia cena jest odpowiednia.
Z kolei odpowiedzialna za finanse Hannah Sage przyznała, że głównym powodem decyzji o ustaleniu ceny na poziomie $50 jest właśnie Undead Nightmare. Po czym Zelnick dodał:
Undead Nightmare w momencie premiery było samo w sobie świetną, samodzielną grą, więc czujemy, że wydanie go w pakiecie po raz pierwszy (na nowych platformach) stanowi świetną wartość dla konsumentów.
Jednak w kontekście wycenionej znacznie niżej wersji dla Xboksa, takie wyjaśnienie nadal się nie klei... Na koniec dyrektor generalny T2 odniósł się jeszcze do logiki stojącej za decyzjami o tym, kiedy i które gry są remake-owane lub remasterowane, a które jedynie portowane.
To zależy od wizji zespołów kreatywnych, co można byłoby z danym tytułem zrobić. Kiedy takiej wizji brakuje, możemy dostarczyć go w oryginalnej formie. To właśnie zrobiliśmy. Jednak w pewnych przypadkach możemy grę zremasterować lub stworzyć remake. Więc to naprawdę zależy od danego tytułu, jak studio się z nim czuje, od platformy oraz możliwych korzyści dla konsumentów.
Czyli zabrakło wizji. Szkoda, bo fanom dobrych pomysłów nie brakuje.