Najwięcej kontrowersji wzbudziła dodatkowa misja napadu na bank i kryjówka dla gangu w trybie fabularnym. Pojawiły się głosy, że studio wycina zawartość z gry, aby umieścić ją w droższych edycjach i tym samym zmusić graczy do wyłożenia większej gotówki.
Wkrótce na Twitterze zamieszczona została odpowiedź na ten zarzut:
Napad na bank i kryjówka gangu dołączone do edycji specjalnej RDR2 są aktywnościami pobocznymi stworzonymi konkretnie dla tej edycji i nie stanowią części głównej fabuły.
Niesmak jednak pozostaje. Dobrze by było, gdyby nabywcy edycji podstawowej mieli przynajmniej możliwość późniejszego dokupienia brakującej zawartości. Może tak będzie.
Kontrowersje wzbudziło również nietypowe podejście do tzw. pudełka kolekcjonerskiego. Dla wielu osób niezrozumiałym jest jak można sprzedawać edycję kolekcjonerską gry bez... gry. Rockstar znowu tłumaczy:
Aby zapewnić graczom możliwość dopasowania pudełka kolekcjonerskiego do wybranej edycji gry (fizycznej lub cyfrowej), pudełko kolekcjonerskie nie zawiera kopii gry Red Dead Redemption 2.
A więc jest dokładnie tak jak się domyślaliśmy. Otóż pudełko kolekcjonerskie to dokładnie pudełko kolekcjonerskie - nie edycja kolekcjonerska. Dzięki oddzielnej sprzedaży chętni mogą dokupić sobie zestaw gadżetów z Red Dead Redemption II niezależnie od wersji gry, na którą się zdecydują. Inna sprawa, że pudełko sprzedawane jest w cenie edycji definitywnej... No, ale kupować przecież nie musimy.
Nie bez znaczenia są też zapewne względy logistyczne. W końcu przygotowanie różnych wariantów gry z i bez zestawu gadżetów dodatkowo kosztuje. Oddzielna sprzedaż to więc również pewna oszczędność dla wydawcy.