Trudno uwierzyć, że taka gra jak Red Dead Redemption mogła okazać się totalną klapą, a z tego co ujawnił Benzies, naprawdę niewiele brakowało. Kiedy wczytać się w treść pozwu przeciwko Take-Two i Rockstarowi, można dotrzeć nawet do treści firmowej korespondencji sprzed premiery przygód Johna Marstona.
Leslie przytoczył ją, aby przekonać sąd, że był kluczowym pracownikiem, dzięki któremu firma z niejednej opresji wychodziła obronną ręką. Oto co pisał do niego Sam Houser w październiku 2009 roku:
To, jaki jest rozstrzał między najgorszymi a najlepszymi momentami gry, jest EKSTREMALNIE wielki. Musimy to naprawić. Szybko. Pomóż! Wariuję! - 22 października 2009
Red Dead Redemption to powracający koszmar, z którego ja/my musimy w końcu się wydostać. Mam problemy z kamerą, która po prostu wariuje. Tak bardzo wariuje, że nie mogę mówić o tym ani racjonalnie, ani konkretnie. CIEMNOŚĆ!!! - 23 października 2009
PROSZĘ pomóż mi/nam zrobić coś z rdr. Jestem mamrocącym wrakiem człowieka... Potrzeba mi Benza! - 24 października 2009
-- tłumaczenie: CD-Action
Z drugiej strony Rockstar odrzuca wszystkie oskarżenia i sugeruje, że Benzies miał problemy z pracą i zachowaniem:
Próby przypisywania sobie zasług za coś, co zawsze było wysiłkiem zespołowym są głęboko rozczarowujące i po prostu nieuczciwe.
Jego roszczenia są całkowicie bezpodstawne, a w wielu przypadkach dziwaczne. Jesteśmy przekonani, że sprawa zostanie rozstrzygnięta na naszą korzyść.
-- tłumaczenie: EuroGamer
Kto ma rację w tym sporze? Prawda pewnie jak zwykle leży pośrodku.