Okres to dla giganta ciekawy, nawet w kontekście produkcji samego tylko Rockstar. Za nami katastrofalna premiera GTA: The Trilogy, zapowiedź kolejnego "dużego" GTA, a na horyzoncie premiera GTA V na trzeciej z rzędu generacji konsol i niepewna przyszłość Red Dead Online. Ten stan zdają się oddawać też nastroje inwestorów, niemniej zarząd firmy optymistycznie patrzy w przyszłość i chwali się wynikami.
- GTA V od lat każdego kwartału jedna sobie 5 milionów nowych fanów i tak też było tym razem. Łącznie gra znalazła już ponad 160 milionów nabywców, a cała seria przekroczyła próg 370 milionów sprzedanych egzemplarzy.
- GTA Online wciąż radzi sobie świetnie, mając za sobą najlepszy rok pod względem liczby graczy w historii.
- Całkiem nieźle musiało też poradzić sobie chłodno przyjęte GTA: The Trilogy. Dokładne liczby nie padły, ale z obliczeń chaosa wynika, że kolekcja znalazła około 10 milionów nabywców.
- Interesujące jak dobrze poradziło sobie tym razem RDR 2. Po grę w ostatnim kwartale sięgnęły aż 4 miliony graczy, powiększając bazę jej posiadaczy do 43 milionów. Cała seria natomiast rozeszła się już w ponad 60 milionach egzemplarzy.
Z nowym Grand Theft Auto na horyzoncie, przedstawiciel T2 uchylił też rąbka tajemnicy w kontekście planów wydawcy na przyszłość. Otrzymaliśmy powtórne zapewnienie, że firma niezmiennie wierzy w gry single-player i możemy liczyć na kontynuacje ulubionych tytułów.
Był taki czas kiedy kilku z naszych konkurentów zaczęło wieścić śmierć gier single-player. My nigdy nie dzieliliśmy tego spojrzenia. Wiemy, że gry dla jednego gracza mają i nadal będą mieć swoje miejsce na rynku.
Mamy najmocniejszą i najbardziej zróżnicowaną listę gier w produkcji w historii naszej firmy, złożoną zarówno z nowych tytułów, jak i kontynuacji naszych ulubionych serii. Nie możemy doczekać się żeby dostarczyć je w najbliższych miesiącach i później.
Fajnie, tylko szkoda, że o tym legendarnym lineupie słyszymy już od dawna, a konkretów wciąż niewiele. Jak bowiem ekscytować się samą zapowiedzią nowej odsłony GTA kiedy po tylu latach ciszy w eterze trudno było oczekiwać czegoś innego?