Właśnie o zainteresowanie rolą w potencjalnym prequelu lub sequelu został zapytany aktor w czasie jednego z ostatnich wywiadów. Wycinek dłuższej rozmowy pojawił się na kanale Dan Allen Gaming. Reakcja Roba nie powinna w zasadzie nikogo dziwić, bo już wcześniej wypowiadał się on bardzo pozytywnie o atmosferze pracy nad Red Dead Redemption oraz o ekipie. Nie inaczej było tym razem.
Gdyby mnie poprosili, oczywiście zgodziłbym się. Jeśli nie, jestem przekonany, że i tak będzie to bardzo fajna, świetna gra, tak jak dwie poprzednie. Gdyby to zależało tylko ode mnie, w każdej chwili.
Gdyby zadzwonili do mnie z Rockstar i powiedzieli "Mamy dla ciebie rolę, ale to nie Red Dead Redemption, nie będziesz Johnem Marstonem" - duża czy mała rola, albo zupełnie inna historia, wszedłbym w to. Chciałbym to zrobić, kocham tę robotę, kocham tych ludzi.
Jak widać Wiethoff jest podekscytowany perspektywą ewentualnego rozwinięcia historii przedstawionych w serii do tej pory. Chętnie wszedłby w buty Johna raz jeszcze. Wszystko jednak zależy tylko i wyłącznie od Rockstar.