Coś się dzieje z Bully na Steamie. Po długiej przerwie Rockstar zdaje się wprowadzać w grze jakieś zmiany.
Tez2 zauważył, że Rockstar po dekadzie na nowo otworzył gałąź qabeta w repozytorium Bully: Scholarship Edition na Steamie. Takie informacje można pozyskać dzięki serwisowi SteamDB.
qabeta to nazwa gałęzi zwyczajowo wykorzystywanych przez studio do testowania większych zmian w grach. Niestety nie wiemy nad czym konkretnie Rockstar teraz pracuje, ale Tez wysunął ciekawą hipotezę. Według niego może chodzić o poprawki krytycznych błędów powodujących awarie gry na komputerach.
Co mogłoby skłonić twórców do pochylenia się nad problemami graczy po tak długim czasie? Poza dobrym sercem oczywiście. Nie jest już tajemnicą, że Rockstar zamierza udostępnić w przyszłym roku na pecetach swoją usługę subskrypcyjną GTA+. Jednym z jej elementów jest dostęp do biblioteki klasycznych tytułów studia, w tym do Bully właśnie. To by miało sens, a czy jest prawdą, okaże się za jakiś czas.
Rockstar znowu dłubie przy Bully
sdr napisał 21 listopada 2024 o 20:44, jeszcze nie skomentowano
Mali wojownicy
sdr napisał 22 września 2024 o 19:10, komentarze zablokowane
W pierwszej dekadzie działalności ekipa Rockstar sporo bawiła się gatunkami. Seria GTA odniosła największy sukces, ale dostawaliśmy też skradanki, strzelanki, gry sportowe, ścigałki, a nawet bijatyki.
Reprezentantem tego ostatniego gatunku są The Warriors. Tytuł nie zdobył może wielkiej popularności i nie zawojował rynku, ale to ciągle jeden z przykładów solidnej adaptacji na bazie licencji. Gra swoją premierę miała w 2005 roku na Xboksie i PlayStation 2, wkrótce potem otrzymała port na PSP, a w 2016 roku pojawiła się także na PS4.
Teraz dowiadujemy się, że powstała jeszcze jedna wersja, która nigdy jednak nie ujrzała światła dziennego. Chodzi o konwersję na... Game Boya Advance. Jej istnienie potwierdziło kilku byłych pracowników Rockstar, z którymi rozmawiała redakcja serwisu Time Extension.
Zaskakująca decyzja zważywszy na fakt, że prace nad grą były w zasadzie skończone i tytuł czekał jedynie na publikację. Wyrzucenie gotowej gry do kosza pachnie marnotrawstwem, ale... kto bogatemu zabroni? Podobno ktoś posiada działającą kopię, jednak nie zamierza jej nigdzie udostępniać z obawy przed Take-Two.
Co ciekawe, The Warriors to nie jedyny zarzucony projekt dla konsol Nintendo. Rockstar Leeds pracowało również nad kieszonkowym Bully, ale ten pomysł nie przetrwał tak długo.
Zdaniem jednego z rozmówców projekt zapowiadał się obiecująco, bo ekipa sporo przy nim eksperymentowała z technologią stworzoną na potrzeby Chinatown Wars. Próbowano ponownie wykorzystać różne mechaniki i znaleźć dla nich nowe zastosowanie.
Reprezentantem tego ostatniego gatunku są The Warriors. Tytuł nie zdobył może wielkiej popularności i nie zawojował rynku, ale to ciągle jeden z przykładów solidnej adaptacji na bazie licencji. Gra swoją premierę miała w 2005 roku na Xboksie i PlayStation 2, wkrótce potem otrzymała port na PSP, a w 2016 roku pojawiła się także na PS4.
Teraz dowiadujemy się, że powstała jeszcze jedna wersja, która nigdy jednak nie ujrzała światła dziennego. Chodzi o konwersję na... Game Boya Advance. Jej istnienie potwierdziło kilku byłych pracowników Rockstar, z którymi rozmawiała redakcja serwisu Time Extension.
Gwoździem programu był 4-osobowy co-op po kablu. Gra została ukończona i w zasadzie super się to sprawdzało. Nie została jednak wydana, bo akurat w tamtym czasie popularność zdobywało PSP i obawialiśmy się, że na Nintendo wiele nie zarobimy. Nintendo w ogóle miało wtedy awersję do gier dla dorosłych. Z krainie Sony było nam lepiej, więc zdecydowaliśmy się na bezpośredni port The Warriors dla PSP.
Zaskakująca decyzja zważywszy na fakt, że prace nad grą były w zasadzie skończone i tytuł czekał jedynie na publikację. Wyrzucenie gotowej gry do kosza pachnie marnotrawstwem, ale... kto bogatemu zabroni? Podobno ktoś posiada działającą kopię, jednak nie zamierza jej nigdzie udostępniać z obawy przed Take-Two.
Co ciekawe, The Warriors to nie jedyny zarzucony projekt dla konsol Nintendo. Rockstar Leeds pracowało również nad kieszonkowym Bully, ale ten pomysł nie przetrwał tak długo.
Mieliśmy Bully na DS-a. Zaraz po Chinatown Wars zabraliśmy się za Bully. Ten sam styl, widok z góry, itd. Ale daleko z tym nie zaszliśmy.
Zdaniem jednego z rozmówców projekt zapowiadał się obiecująco, bo ekipa sporo przy nim eksperymentowała z technologią stworzoną na potrzeby Chinatown Wars. Próbowano ponownie wykorzystać różne mechaniki i znaleźć dla nich nowe zastosowanie.
Kryptonim: Jimmy
sdr napisał 3 stycznia 2024 o 21:36, komentarze zablokowane
Witajcie w nowym roku! Myśleliście, że już nigdy nie usłyszymy o Agencie? Ja też. Ostatnie materiały z porzuconego projektu Rockstar, jakie wpadły w nasze ręce, wypłynęły w końcu już mniej więcej osiem lat temu. Jak się teraz okazuje, ostatnimi wcale nie były.
Jak być może słyszeliście, w Święta upubliczniony został kod źródłowy GTA V. Cały. Szczęście w nieszczęściu, nie nastąpiło to w wyniku kolejnego ataku na Rockstar. Do otwartej sieci trafiła kopia plików wykradzionych rok wcześniej.
Trudno ocenić jaki wpływ ten incydent będzie miał na bezpieczeństwo GTA Online, ale śmiało możemy powiedzieć, że dla dataminerów okazał się prawdziwą kopalnią diamentów. Niezliczone linie kodu i foldery skrywają bowiem wiele skarbów. W gąszczu plików udało się znaleźć na przykład screeny z wersji rozwojowej Agenta. Widać na nich jakąś podwodną instalację, głównego bohatera i mini-mapę. Interfejs mocno przypomina Grand Theft Auto IV, ale to zapewne tylko wersja robocza.
Poza tym wykradzione źródła zawierają odniesienia do innych zarzuconych projektów Rockstar. Znajdziemy tam wzmianki na temat GTA Tokyo, Bully II oraz oczywiście szeregu dodatków fabularnych planowanych dla Grand Theft Auto V.
Jak być może słyszeliście, w Święta upubliczniony został kod źródłowy GTA V. Cały. Szczęście w nieszczęściu, nie nastąpiło to w wyniku kolejnego ataku na Rockstar. Do otwartej sieci trafiła kopia plików wykradzionych rok wcześniej.
Trudno ocenić jaki wpływ ten incydent będzie miał na bezpieczeństwo GTA Online, ale śmiało możemy powiedzieć, że dla dataminerów okazał się prawdziwą kopalnią diamentów. Niezliczone linie kodu i foldery skrywają bowiem wiele skarbów. W gąszczu plików udało się znaleźć na przykład screeny z wersji rozwojowej Agenta. Widać na nich jakąś podwodną instalację, głównego bohatera i mini-mapę. Interfejs mocno przypomina Grand Theft Auto IV, ale to zapewne tylko wersja robocza.
Poza tym wykradzione źródła zawierają odniesienia do innych zarzuconych projektów Rockstar. Znajdziemy tam wzmianki na temat GTA Tokyo, Bully II oraz oczywiście szeregu dodatków fabularnych planowanych dla Grand Theft Auto V.
Bully - The Trilogy?
sdr napisał 14 sierpnia 2023 o 23:22, komentarze zablokowane
Na profilu jednego z byłych pracowników Rockstar zostały odnalezione informacje wskazujące na istnienie planów wydania nie jednego, ale dwóch sequeli Bully.
Na profil w serwisie LinkedIn natknął się użytkownik Reddita o nicku KekanKok. Jon Young, zajmujący kierownicze stanowisko w dziale wideo nowojorskiej centrali Rockstar Games w latach 2005-2018, a więc całkiem długo, pochwalił się zaangażowaniem w szereg znanych i nieznanych projektów.
Z opublikowanej (i o dziwo nadal dostępnej) listy dowiadujemy się m.in. o tym, że GTA VI powstaje już od co najmniej 2015 roku. Znacznie bardziej interesująca jest jednak wzmianka o kontynuacji Bully - albo raczej kontynuacjach. Young zdradził bowiem, że w 2008 roku pracował przy drugiej oraz trzeciej części serii.
Zanim jednak otworzymy szampana, śpieszę z przypomnieniem, że sam fakt prowadzenia jakichkolwiek prac wcale nie musi oznaczać, że dana gra zostanie kiedykolwiek wydana. Stanowisko Jona miało charakter badawczo-rozwojowy, więc mógł on po prostu zbierać informacje, na podstawie których "góra" następnie podejmowała decyzje o dalszych losach projektu. Możemy być więc w jakimś stopniu pewni jedynie tego, że rozbudowa uniwersum Bully swego czasu chodziła Houserom po głowie.
Na profil w serwisie LinkedIn natknął się użytkownik Reddita o nicku KekanKok. Jon Young, zajmujący kierownicze stanowisko w dziale wideo nowojorskiej centrali Rockstar Games w latach 2005-2018, a więc całkiem długo, pochwalił się zaangażowaniem w szereg znanych i nieznanych projektów.
Z opublikowanej (i o dziwo nadal dostępnej) listy dowiadujemy się m.in. o tym, że GTA VI powstaje już od co najmniej 2015 roku. Znacznie bardziej interesująca jest jednak wzmianka o kontynuacji Bully - albo raczej kontynuacjach. Young zdradził bowiem, że w 2008 roku pracował przy drugiej oraz trzeciej części serii.
Zanim jednak otworzymy szampana, śpieszę z przypomnieniem, że sam fakt prowadzenia jakichkolwiek prac wcale nie musi oznaczać, że dana gra zostanie kiedykolwiek wydana. Stanowisko Jona miało charakter badawczo-rozwojowy, więc mógł on po prostu zbierać informacje, na podstawie których "góra" następnie podejmowała decyzje o dalszych losach projektu. Możemy być więc w jakimś stopniu pewni jedynie tego, że rozbudowa uniwersum Bully swego czasu chodziła Houserom po głowie.
Bully w które nie zagramy
sdr napisał 2 lutego 2023 o 23:25, komentarze zablokowane
Wygląda na to, że SWEGTA powoli rozkręca się po długiej nieobecności na Scenie Bully. Jego najnowsze wideo to istna petarda.
SWEGTA opublikował w poniedziałek na swoim kanale zapis rozmowy z jednym z byłych pracowników Rockstar New England, który dekadę temu pracował nad kontynuacją przygód Jimmy'ego Hopkinsa na stanowisku kierownika projektu. Z nagrania dowiadujemy się m.in. co Bully na tamtym etapie produkcji oferowało i jak przebiegały prace nad grą. Bohater materiału zdradza również co nieco na temat funkcjonowania Rockstar od środka. Prawdziwe delicje.
Wersja, nad którą developer pracował i w którą grał, oferowała około 16 misji i jakieś 6-8 godzin rozgrywki. Akcja gry toczyła się w wakacje, po zakończeniu roku szkolnego, w rodzinnej miejscowości Jimmy'ego. Sam Jimmy wyglądał na nieco starszego.
Bully II miało być pełnokrwistą piaskownicą. Całość funkcjonowała podobnie do GTA, ale była osadzona w klimacie rodem z wakacyjnych filmów familijnych. Takie też miały być aktywności, których moglibyśmy się podjąć, a które zastąpiły lekcje. To m.in. wyścigi gokartów, koszenie trawników, praca w pasiece, gonitwy w bieliźnie, czy drobne włamania i kradzieże.
Z dostępnych "broni" do naszego arsenału miały trafić takie cuda jak łuk strzelający przyssawkami, pszczele żądła, czy tomahawk. Ten ostatni jednak prawdopodobnie był tylko rekwizytem, bo w Bully nie ma przecież śmiercionośnych broni :) Grafika w grze była bardzo kolorowa. Działał też dość zaawansowany system roślinności.
Jimmy mógł mieć psa. Zwierzęta i postacie niezależne w grze miały zapamiętywać nasze poczynania. To zresztą prawdopodobnie jedna z mechanik zaadaptowanych później przez RDR 2. Twórcy pracowali również nad usprawnionym systemem frakcji. Moglibyśmy się przyłączyć do jednej z kliku grup, ale gdybyśmy zrobili coś wbrew niej, zostalibyśmy wyrzuceni. Trochę jak w GTA 2 ;) W Bully II miał też pojawić się prosty mechanizm honoru.
Jak widać gra zapowiadała się bardzo ciekawie. Sam developer, z którym rozmawiał SWEGTA, odszedł z Rockstar niedługo potem, więc nie może nic powiedzieć o dalszych losach projektu, ale podejrzewa, że jeśli kolejne Bully kiedykolwiek ujrzy światło dzienne, będzie to już zupełnie inna gra.
Zachęcam do obejrzenia całego materiału. Dowiecie się z niego jeszcze wielu naprawdę ciekawych rzeczy.
SWEGTA opublikował w poniedziałek na swoim kanale zapis rozmowy z jednym z byłych pracowników Rockstar New England, który dekadę temu pracował nad kontynuacją przygód Jimmy'ego Hopkinsa na stanowisku kierownika projektu. Z nagrania dowiadujemy się m.in. co Bully na tamtym etapie produkcji oferowało i jak przebiegały prace nad grą. Bohater materiału zdradza również co nieco na temat funkcjonowania Rockstar od środka. Prawdziwe delicje.
Wersja, nad którą developer pracował i w którą grał, oferowała około 16 misji i jakieś 6-8 godzin rozgrywki. Akcja gry toczyła się w wakacje, po zakończeniu roku szkolnego, w rodzinnej miejscowości Jimmy'ego. Sam Jimmy wyglądał na nieco starszego.
Bully II miało być pełnokrwistą piaskownicą. Całość funkcjonowała podobnie do GTA, ale była osadzona w klimacie rodem z wakacyjnych filmów familijnych. Takie też miały być aktywności, których moglibyśmy się podjąć, a które zastąpiły lekcje. To m.in. wyścigi gokartów, koszenie trawników, praca w pasiece, gonitwy w bieliźnie, czy drobne włamania i kradzieże.
Z dostępnych "broni" do naszego arsenału miały trafić takie cuda jak łuk strzelający przyssawkami, pszczele żądła, czy tomahawk. Ten ostatni jednak prawdopodobnie był tylko rekwizytem, bo w Bully nie ma przecież śmiercionośnych broni :) Grafika w grze była bardzo kolorowa. Działał też dość zaawansowany system roślinności.
Jimmy mógł mieć psa. Zwierzęta i postacie niezależne w grze miały zapamiętywać nasze poczynania. To zresztą prawdopodobnie jedna z mechanik zaadaptowanych później przez RDR 2. Twórcy pracowali również nad usprawnionym systemem frakcji. Moglibyśmy się przyłączyć do jednej z kliku grup, ale gdybyśmy zrobili coś wbrew niej, zostalibyśmy wyrzuceni. Trochę jak w GTA 2 ;) W Bully II miał też pojawić się prosty mechanizm honoru.
Jak widać gra zapowiadała się bardzo ciekawie. Sam developer, z którym rozmawiał SWEGTA, odszedł z Rockstar niedługo potem, więc nie może nic powiedzieć o dalszych losach projektu, ale podejrzewa, że jeśli kolejne Bully kiedykolwiek ujrzy światło dzienne, będzie to już zupełnie inna gra.
Zachęcam do obejrzenia całego materiału. Dowiecie się z niego jeszcze wielu naprawdę ciekawych rzeczy.