Czy niedzielny wieczór to zbyt późno na publikację kolejnego odcinka Weekendu? Chyba trochę tak... Dziś pod lupę bierzemy jedną z tych gier, które nie urodziły się w żadnym studio wielkiej rodziny Rockstar, a jedynie zostały przez nią wydane.
State of Emergency oznacza stan wyjątkowy. Słowa te idealnie opisują świat gry i w zasadzie wszystko się w nich zamyka. Od strony fabularnej wiadomo jedynie, że mieszkańcy miasta, po którym przyjdzie nam biegać, postanowili zbuntować się przeciw rządom pewnej tajemniczej korporacji. I zrobił się dym...
Zapraszam do lektury :)
Weekend z: State of Emergency
sdr napisał 3 maja 2009 o 23:59, skomentowano 1 raz (zablokowane)
Weekend z: Midnight Club Street Racing
sdr napisał 18 kwietnia 2009 o 19:41, komentarze zablokowane
Sporo się ostatnio dzieje wokół Midnight Club Los Angeles. Otrzymaliśmy nową mapę South Central, nowe pojazdy, a w drodze jest już kolejna paczka. Dzisiejszy odcinek Weekendu poświęcony zostaje pierwszej części tego właśnie cyklu.
Seria Midnight Club wyznaczyła w świecie gier wideo nowy trend i wskazała drogę, którą później poszli inni twórcy wirtualnych wyścigów ulicznych. W Midnight Club: Street Racing, będącym jednym z tytułów startowych PlayStation 2, postawiono przede wszystkim na przyjemność płynącą z jazdy z zawrotną prędkością i uwolniono gracza od przymusu poruszania się wyznaczonymi trasami, od punktu do punktu. Tutaj otrzymaliśmy wreszcie wielkie miasto (a nawet dwa), po którym mogliśmy poruszać się w całkowicie dowolny sposób, bez żadnych ograniczeń. Naszym zadaniem było jak zwykle dotarcie do wyznaczonego miejsca, ale w jaki sposób się tam dostaliśmy, zależało już wyłącznie od naszej strategii oraz znajomości licznych skrótów.
Warto cofnąć się o kilka lat wstecz i przypomnieć sobie jak wyglądały początki street-racingu na przełomie tysiącleci, i jak wiele zmieniło się od tamtej pory.
Seria Midnight Club wyznaczyła w świecie gier wideo nowy trend i wskazała drogę, którą później poszli inni twórcy wirtualnych wyścigów ulicznych. W Midnight Club: Street Racing, będącym jednym z tytułów startowych PlayStation 2, postawiono przede wszystkim na przyjemność płynącą z jazdy z zawrotną prędkością i uwolniono gracza od przymusu poruszania się wyznaczonymi trasami, od punktu do punktu. Tutaj otrzymaliśmy wreszcie wielkie miasto (a nawet dwa), po którym mogliśmy poruszać się w całkowicie dowolny sposób, bez żadnych ograniczeń. Naszym zadaniem było jak zwykle dotarcie do wyznaczonego miejsca, ale w jaki sposób się tam dostaliśmy, zależało już wyłącznie od naszej strategii oraz znajomości licznych skrótów.
Warto cofnąć się o kilka lat wstecz i przypomnieć sobie jak wyglądały początki street-racingu na przełomie tysiącleci, i jak wiele zmieniło się od tamtej pory.
Weekend z: Chinatown Wars
sdr napisał 15 marca 2009 o 12:28, komentarze zablokowane
Kolejny wtorek, kolejny 17-ty i kolejny raz Grand Theft Auto. Już za kilka dni na półki sklepowe trafi najnowsza część serii - Chinatown Wars. Po niespełna pięciu latach przerwy, GTA powraca na konsole Nintendo. Gra, której głównym bohaterem jest Huang Lee, przenosi nas ponownie do Liberty City znanego z wydanej rok wcześniej czwartej części sagi.
Mimo wiadomych ograniczeń sprzętowych, twórcom udało się do granic wykorzystać możliwości techniczne oferowane przez DualScreen. Na szczególną uwagę zasługuje tutaj m.in. rozbudowana interakcja w oparciu o ekran dotykowy. Za jego pomocą gracz wykonuje znaczną część zadań, od kradzieży pojazdów, przez włamania do terminali, aż po handel narkotykami. Rozbudowaną fabułę, której nie powstydziłoby się żadne duże GTA, uzupełnia cały szereg powracających misji pobocznych. Ulubione zadania możemy nawet wykonywać wielokrotnie. Ekipa z Leeds naprawdę przyłożyła się. Czy to wystarczy? Przekonamy się za kilka miesięcy, gdy to będzie można ocenić wyniki sprzedaży.
Zapraszam do nowego działu poświęconego Grand Theft Auto: Chinatown Wars.
Mimo wiadomych ograniczeń sprzętowych, twórcom udało się do granic wykorzystać możliwości techniczne oferowane przez DualScreen. Na szczególną uwagę zasługuje tutaj m.in. rozbudowana interakcja w oparciu o ekran dotykowy. Za jego pomocą gracz wykonuje znaczną część zadań, od kradzieży pojazdów, przez włamania do terminali, aż po handel narkotykami. Rozbudowaną fabułę, której nie powstydziłoby się żadne duże GTA, uzupełnia cały szereg powracających misji pobocznych. Ulubione zadania możemy nawet wykonywać wielokrotnie. Ekipa z Leeds naprawdę przyłożyła się. Czy to wystarczy? Przekonamy się za kilka miesięcy, gdy to będzie można ocenić wyniki sprzedaży.
Zapraszam do nowego działu poświęconego Grand Theft Auto: Chinatown Wars.
Weekend z: Oni
sdr napisał 28 lutego 2009 o 18:40, skomentowano 1 raz (zablokowane)
Szybko minęły te dwa tygodnie. To już drugi odcinek cyklu Weekend z, w którym dokonujemy przeglądu gier spod znaku Rockstar Games. Tym razem pod lupę bierzemy ośmioletnią bijatykę z widokiem zza pleców bohatera, Oni.
Główną postacią produkcji o swojsko brzmiącym, aczkolwiek niepolskim tytule, jest Konoko - agentka rządowej organizacji do walki z przestępczością technologiczną. W grze motywem przewodnim jest odkrycie planów tajemniczej grupy określanej mianem Syndykatu, rzekomo przeprowadzającej niedozwolone badania. Wszystko zmienia się jednak, gdy Konoko dowiaduje się o eksperymencie, któremu została poddana w dzieciństwie, a mającemu na celu przetestowanie wpływu na człowieka nowego związku chemicznego. W tym momencie celem agentki dysponującej ponadprzeciętnymi umiejętnościami staje się odkrycie prawdy o swojej przeszłości. Aby tego jednak dokonać, musi stawić czoła swoim dotychczasowym sprzymierzeńcom.
Oni jest jedną z gier stworzonych przez znane studio Bungie, współpracujące niegdyś z Rockstar Games, dzięki której twórcy mieli szansę trafić pod skrzydła Wielkiej Gwiazdy. Niestety w negocjacjach na temat przejęcia szybszy okazał się Microsoft i współpracę z Rockstarem zakończono na wydaniu portu bijatyki dla konsoli PlayStation 2. A szkoda. Ciekawe jak wyglądałaby dziś seria Halo, gdyby losy Bungie potoczyły się inaczej.
Główną postacią produkcji o swojsko brzmiącym, aczkolwiek niepolskim tytule, jest Konoko - agentka rządowej organizacji do walki z przestępczością technologiczną. W grze motywem przewodnim jest odkrycie planów tajemniczej grupy określanej mianem Syndykatu, rzekomo przeprowadzającej niedozwolone badania. Wszystko zmienia się jednak, gdy Konoko dowiaduje się o eksperymencie, któremu została poddana w dzieciństwie, a mającemu na celu przetestowanie wpływu na człowieka nowego związku chemicznego. W tym momencie celem agentki dysponującej ponadprzeciętnymi umiejętnościami staje się odkrycie prawdy o swojej przeszłości. Aby tego jednak dokonać, musi stawić czoła swoim dotychczasowym sprzymierzeńcom.
Oni jest jedną z gier stworzonych przez znane studio Bungie, współpracujące niegdyś z Rockstar Games, dzięki której twórcy mieli szansę trafić pod skrzydła Wielkiej Gwiazdy. Niestety w negocjacjach na temat przejęcia szybszy okazał się Microsoft i współpracę z Rockstarem zakończono na wydaniu portu bijatyki dla konsoli PlayStation 2. A szkoda. Ciekawe jak wyglądałaby dziś seria Halo, gdyby losy Bungie potoczyły się inaczej.
Weekend z: The Lost and Damned
sdr napisał 15 lutego 2009 o 13:49, komentarze zablokowane
Już w najbliższy wtorek, 17 lutego, swoją premierę będzie miał pierwszy dodatek do Grand Theft Auto IV na konsolę Xbox 360. Na wydarzenie to, poprzedzone wieloma miesiącami od premiery przygód Niko Bellica, ekipa Rockstar Games przygotowywała fanów jak na nadejście kolejnej pełnoprawnej części serii GTA. Nic więc dziwnego, że oczekiwania są spore, a nawet większe niż wobec czwartej części. Do tej pory każdy epizod Grand Theft Auto wnosił do serii coś nowego, często innowacyjnego. Czy będzie tak i tym razem? Czy dostaniemy do dyspozycji tylko nowe bronie, pojazdy i kilka misji, czy czeka nas jakaś niespodzianka? Zapraszam do zapoznania się z nowym działem, poświęconym Grand Theft Auto IV: The Lost and Damned.
Niniejsza notatka rozpoczyna na Rockstar98 cykl, w ramach którego co dwa tygodnie na stronie będzie pojawiał się kolejny dział opisujący jedną, losowo wybraną grę z pośród wyprodukowanych przez Rockstar Games. W ten sposób utworzona zostanie taka mała encyklopedia. Przed nami około trzydziestu tytułów. Daje to ponad rok czasu zanim dobrniemy do końca. Aż rok lub tylko rok :)
Przy okazji zapraszam do zapoznania się z piątkowym newsletterem. Znalazło się w nim podsumowanie informacji, które podałem w czwartek. Chciałbym też zauważyć, że dwa dni temu przekroczona została na stronie magiczna bariera stu wiadomości. Jak widać, w świecie Rockstar Games ciągle coś się dzieje.
Niniejsza notatka rozpoczyna na Rockstar98 cykl, w ramach którego co dwa tygodnie na stronie będzie pojawiał się kolejny dział opisujący jedną, losowo wybraną grę z pośród wyprodukowanych przez Rockstar Games. W ten sposób utworzona zostanie taka mała encyklopedia. Przed nami około trzydziestu tytułów. Daje to ponad rok czasu zanim dobrniemy do końca. Aż rok lub tylko rok :)
Przy okazji zapraszam do zapoznania się z piątkowym newsletterem. Znalazło się w nim podsumowanie informacji, które podałem w czwartek. Chciałbym też zauważyć, że dwa dni temu przekroczona została na stronie magiczna bariera stu wiadomości. Jak widać, w świecie Rockstar Games ciągle coś się dzieje.