W ostatnich dniach akcje spółki matki Rockstar Games poszybowały mocno w górę, a to wszystko dzięki notatce sporządzonej przez Mike'a Hickeya - a jakżeby, analityka Benchmark Company.
Przejęcie Take-Two Interactive byłoby dla Activision całkiem naturalnym posunięciem, zebrałoby kilka największych talentów i marek w branży pod szyldem jednej firmy dysponującej blisko miliardem dolarów w gotówce. Po wykupie Take-Two Interactive Activision znalazłoby się w posiadaniu trzech prawdopodobnie najlepszych zespołów deweloperskich na świecie: Rockstar Games, Bungie oraz Blizzarda.
Hickey zauważa, że większe portfolio tytułów pozwoliłby Activision ograniczyć częstotliwość wydawania kolejnych ich części. Najwyraźniej kierownictwo firmy dostrzegło, że takie "dojenie" marki nie sprawdza się na dłuższą metę. Rychło w czas. Gracze przejadają się i zyski w kolejnych latach spadają.
Inną sprawą są ewentualne przychody ze sprzedaży praw do... ekranizacji. Wydawca Call of Duty szuka dla siebie miejsca w innych gałęziach przemysłu rozrywkowego, a nie jest tajemnicą, że chętnych na licencję na GTA: The Movie nie brakuje. Nawet Rockstar przyznaje, że zapytania z Hollywood nie przestają napływać.