Okazuje się, że minione 12 miesięcy było dla firmy bardzo udane. Take2 skończyło je na plusie i to sporym. Jak komentuje Ben Feder:
Osiągnęliśmy nasz cel, którym było wypracowanie zysku w roku bez kolejnej części Grand Theft Auto.
Może brzmi to zabawnie, ale jakby nie patrzeć to faktycznie ostatnie lata często były dla korporacji "chude", gdy na półkach sklepowych nie lądowała nowa odsłona gangsterskiej sagi. W tym roku podstawą sukcesu okazały się szczególnie dwa tytuły: Red Dead Redemption od Rockstar oraz NBA 2K11 ze stajni 2K Sports. Ekipa Wielkiej Gwiazdy od premiery przygód Johna Marstona wypuściła szereg dodatków, które z pewnością również przyczyniły do świetnego wyniku gry. Sprzedała się ona już w ponad 8 milionach egzemplarzy na obie konsole. Aż dziw, że T2 nie chce wypuścić jej na pecety coby jeszcze wycisnąć od graczy trochę grosza. Pora to odpowiednia, bo świąteczna, a hype powoli zaczyna opadać.
Przy okazji każdego raportu jednak dla nas nie są najważniejsze przechwałki o zyskach tylko... zapowiedzi nowych tytułów. Co nowego tym razem? A niewiele, niestety. Można by nawet pokusić się o stwierdzenie, że jest źle. O ile potwierdzona została wiosenna premiera L.A. Noire o tyle już taki Max Payne 3 zupełnie wyparował z planu wydawniczego... Jedyne czego możemy się dowiedzieć o tym tytule to to, że ciągle jest w produkcji i twórcy potrzebują więcej czasu na jego dokończenie. Fajnie, tylko że początkowo premiera gry była zapowiadana na zimę 2009. Zakładając, że istniały wówczas przesłanki przemawiające za realnością tego terminu, trzyletni poślizg świadczy tylko i wyłącznie o ogromnych problemach Rockstar Vancouver. Tak więc do Sao Paulo prawdopodobnie nie zawitamy nawet na kolejną Gwiazdkę. Szkoda.