Ok. Dzisiaj Rockstar wreszcie pokazał, że jednak ma jaja i potrafi powiedzieć nam na czym stoimy. Nawet jeśli się nam to nie spodoba. Na nic zdał się płacz, na nic oburzenie.
Red Dead Online umarło.
Na
Newswire opublikowany został dzisiaj wpis, w którym nakreślona została najbliższa przyszłość zarówno
GTA Online, jak i
Red Dead Online. Niestety dla tej drugiej gry, nie możemy liczyć już w zasadzie na nic ekscytującego.
Read Dead Online
Argumentując swoją decyzję potrzebą wzmocnienia zespołu odpowiedzialnego za prace nad kolejną częścią serii
Grand Theft Auto Rockstar przyznał, że stanie się to kosztem wsparcia dla
Red Dead Online. Od tej pory (a w praktyce już od roku) wsparcie to ograniczy się do comiesięcznych premii i zniżek, okolicznościowych wydarzeń i poprawek. Za jakiś czas dostaniemy jeszcze kilka
Misji telegramowych, ale to wszystko. Nie pojawią się już żadne duże aktualizacje pokroju
Profesji na pograniczu,
Bimbrowników, czy nawet
Krwawej forsy.
Możemy zatem zapomnieć o wszystkim co w "wywiadach" opowiadali producenci odpowiedzialni za
RDO. Nie będzie też tego wszystkiego o czym marzyliśmy. Ani napadów z prawdziwego zdarzenia, ani własnego rancza, ani mapy Meksyku. Będzie stracony potencjał. Ale przynajmniej wiemy jak sprawy się mają i jakie są priorytety.
GTA Online
Tymczasem
GTA Online nadal ma się całkiem nieźle, nawet jeśli dzisiejsza zapowiedź zdaje się nie zwiastować niczego wielkiego. A przynajmniej nie na miarę
Los Santos Tuners albo
The Contract. Zamiast tego w nasze ręce trafi pakiet misji oraz szereg wyczekiwanych przez fanów usprawnień rozgrywki.
Za zaledwie kilka krótkich tygodni do GTA Online na wszystkich platformach trafi nowa aktualizacja, która rozszerzy przestępcze kariery prezesa, prezydenta klubu motocyklowego, przemytnika broni i właściciela klubu nocnego. Pojawi się także nowa misja od kontaktu, podczas której wcielicie się w agenta IAA, żeby zbadać kwitnący spisek przestępczy.
Zanosi się na co najmniej przyzwoitą aktualizację.