Tak, grałem większość gier Rockstar. Grałem we wszystkie "Grand Theft Auto". Moim ulubionym było "Vice City". Jeśli chodzi o gry z otwartym światem, albo w ogóle z jakąś historią, w przeszłości zazwyczaj przeskakiwałem cutscenki do gameplayu. Może to zabawne, ale po prostu jestem szczery.
Może przynajmniej w L.A. Noire Aaron pokusi się o obejrzenie wszystkich przerywników? Chociaż, będzie znał grę jak mało kto więc... po co? ;) Stanton zdradził też kilka szczegółów odnośnie swoich wrażeń z pracy w studio.
Ta gra próbuje rozszerzyć wrażenia z gry i połączyć dwa doświadczenia w jedno zamiast je rozdzielać, więc nie jest tak, że grasz, a potem odkładasz kontroler i oglądasz.
Czyżby więc załoga Team Bondi zmieniła dość charakterystyczne podejście Rockstar do budowy warstwy fabularnej gier i wprowadziła swego rodzaju "aktywne" cutscenki, w których zachowamy kontrolę nad kierowaną postacią? Na odpowiedź na to pytanie pewnie przyjdzie nam jeszcze trochę poczekać.