Podczas rozmowy z dziennikarzami Strauss Zelnick poruszył temat wyzwań stojących przed branżą. Wyraził swoją opinię m.in. o modelu abonamentowym i strumieniowaniu gier. W kwestii subskrypcji Zelnick zwraca uwagę, że wszystko musi mieć sens z perspektywy zarówno biznesowej, jak i kreatywnej, a to nie zawsze jest proste.
Strauss Zelnick
Trzeba odpowiednio wyważyć model biznesowy tak, aby służył zarówno klientowi jak i wszystkim innym uczestniczącym w procesie. Właśnie to może być wyzwaniem w przypadku subskrypcji, gdyż ludzie konsumują gry wideo inaczej niż rozrywkę linearną.
Jesteśmy otwarci na nowe trendy, chcemy być tam gdzie klient. Nie sądzę, aby model subskrypcyjny wywarł na rozrywkę interaktywną taki wpływ jak na film i telewizję, ale zobaczymy.
Szef Take-Two zauważa, że na telewizję oraz filmy wciąż poświęcamy średnio trzykrotnie więcej czasu niż na gry, ale jednak z pojedynczą grą spędzamy więcej czasu niż z filmem. Z perspektywy klienta płacenie przez kilka miesięcy za "tylko" 2-3 gry może nie wyglądać zbyt atrakcyjnie. Natomiast w strumieniowaniu Zelnick upatruje szans na dotarcie do nowych odbiorców.
Perspektywa dołączenia do usługi praktycznie bez żadnych barier, bez konsoli, i możliwość gry gdziekolwiek, na jakimkolwiek urządzeniu, z niskimi opóźnieniami, cóż, to kuszące. Google twierdzi, że da się to zrobić i wprowadzić w stosunkowo krótkim czasie. (...) Wierzymy w streaming i będziemy wspierać nowych graczy na rynku. Musimy jeszcze dograć model biznesowy, ale na razie patrzymy na to z optymizmem.
Wygląda więc na to, że wkrótce nie będzie trzeba kupować konsoli, ani inwestować w lepsze komponenty dla naszych komputerów żeby zagrać w nowe GTA czy Red Dead Redemption.